My lovely followers:

środa, 27 czerwca 2012

Inspired by places: Week II - Kenya


Tydzień II akcji "Inspired by places" czas zacząć. Coś czuję, że nie będzie to moja ostatnia propozycja na ten tydzień, bo kraj jest wyjątkowo ciekawy :)
Makijaż, który dzisiaj zaprezentuję z powodzeniem mogłabym nosić na codzień. Na początku czerwień na powiekach stanowiła dla mnie małą barierę ale dzięki temu makijażowi, a przede wszystkim tej akcji - przekonałam się, że moją tęczówkę całkiem nieźle podkreślają "kenijskie barwy" ;-)

Mam nadzieję, że propozycja makijażu przypadnie wam do gustu.



sobota, 23 czerwca 2012

Inspired by places: Week I - Bora Bora

Tydzień pierwszy blogowej akcji "Inspired by places" czas zacząć (właściwie to zakończyć bo makijaż dodaję na koniec tygodnia pierwszego ;-) ).
Na początek Bora-Bora. Miałam ochotę zmalować szalony makijaż a ostatecznie zrobiłam coś prostego. Górna powieka zainspirowana błękitem oceanu, dolną zaś zaakcentowałam złotem, czego aparat nie wyłapał
Ogólnie samą akcję uważam za niezwykle interesująca ze względu na swój temat i już rozmyślam co przygotować na tydzień o Kenii :-))




PS. Przepraszam za kilka włosków na policzku. Bezpośrednio przed zrobieniem zdjęć ciachnęłam sobie trochę grzywki bo mnie irytowała. Wpaaaaaaaaadka ;-x

piątek, 15 czerwca 2012

MIYO: OMG! Eyeshadows - I'm single & colourful! - review

Całkiem niedawno recenzowałam metaliczne cienie z edycji limitowanej MIYO. Przyszedł czas na kontynuację, tym razem jednak mowa będzie o cieniach ze stałej kolekcji - OMG! Eyeshadows


Posiadam w swojej kolekcji 13 odcieni z 40 dostępnych odcieni. Producent oferuje cienie o wykończeniu matowym, perłowym lub z drobinkami - każdy może znaleźć coś dla siebie.



Cienie (3g) w śmiesznie niskiej cenie 4,99 PLN.
Nie zawierają parabenów, hypoalergiczne, testowane dermatologicznie.
Opakowania cieni mają ten sam mankament jak z edycji metalicznej - ciężko się otwierają, można złamać paznokieć, jednak z czasem otwieranie się wyrabia i mozemy dostać się do upragnionego cienia dużo łatwiej.  

Konsystencja jest całkowicie inna niż w cieniach metalicznych. Klasyczna, pudrowa.
Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, w szczególności odcienie intensywne tj. Glitz, Sunrise, Chili czy Toxic. 

od lewej: Haze (26); White (01); Vanilla (04)



Vanilla (04) - beżowo-szary mat

White (01) - dobrze napigmentowana biel, mat

Haze (26) - rozbielony szaro-beżowy mat, jednak jaśniejszy od Vanilla

od lewej: Gold Dust (05); Glitz (06); Coffee (08)

Gold Dust (05) - piękny, szampański odcień o perłowym wykończeniu z drobinkami. Przypomina mi odrobinę cień z paletki Sleek, Au Naturel. 

Glitz (06) - bardzo dobrze napigmentowany miedziany brąz z drobinkami.

Coffee (08) to matowy ciepły brąz

od lewej: Toxic (28); Forrest (29); Sting (31)


Forrest (29) stonowana, matowa zieleń - bardzo dobrze napigmentowana

Sting (31) to perłowy turkus - bardzo ładny kolor

Toxic (28) - jasna zieleń o kredowej konsystencji - bardzooo napigmentowana

Od lewej: Sunrise (27); Chili (13); Royal (39); Diva (16)


Sunrise (27) - moooocno napigmentowany żółty mat

Chili (13) - chyba jeden z najładniejszych dostępnych odcieni, najmnocniej napigmentowana czerwień. Ale uwaga - nie jest to typowa krwista czerwień - raczej hmm... malinowa? PIĘKNY KOLOR

Royal (39) - na zdjęciu wyszedł fioletowo, jednak jest to niebiesko-fioletowy mat - niesamowity

Diva (16) - matowy fiolet, dość neonowy

Czas na swatche: 




Ogółem: niesamowita pigmentacja za niską cenę - zdecydowanie jedne z moich ulubionych cieni, polecam :)



piątek, 8 czerwca 2012

turquoise & chocolate with touch of glitter

Cześć wszystkim :) Miętowe makijaże chodzą za mną od dłuższego czasu. W tym makijażu nie ma mięty, ale jest turkus, który w połączeniu z czekoladowym brązem tworzy smakowity duet ;-))) Do tego pięknie mieniący się w słońcu glitter i mam cudowny look! Jak wam się podoba? 




sobota, 2 czerwca 2012

MIYO: Metallic Eyeshadow - review

Zapraszam was dzisiaj na recenzję cieni MIYO z edycji limitowanej Metallic Eyeshadow. Tanie, mocno napigmentowane - jedni je kochają, inni nienawidzą. Zacznijmy jednak od początku.
MIYO oferuje nam 12 metalicznych cieni w w intensywnych, żywych kolorach. Osobiście posiadam 6 z nich:
-Sweet Lulu (41) - przybrudzony jasny róż
-Rockstar Robyn (46) - jasny grafit, z minimalną domieszką fioletu
-Lucky Mia (47) - ciemny brąz ze złotą poświatą
-Electric Sara (48) - niesamowity turkus, mój ulubieniec
-Dusty Ella (49) - głęboki odcień granatu
-Pretty Julia (51) - złoto 


Cienie(3g) kosztują 5,49 PLN i zamknięte są w plastikowych, często bardzo opornych na otwieranie, opakowaniach. Chwila nieuwagi i możemy złamać paznokieć.


Konsystencja cieni jest specyficzna, zdecydowanie różni się od cieni dostępnych w regularnej sprzedaży.
Cienie podobne są do KOBO z serii fashion - wilgotne, odrobinę kremowe - przez to praktycznie niemożliwa jest aplikacja pędzlem. Dla najlepszych rezultatów proponuję użyć palca lub pacynki.







Pigmentacja jest naprawdę zadowalająca. Kolory są nasycone, Niewielka ilość cienia wystarczy by uzyskać intensywny odcień. 


Podsumowując: za taką cenę i dla takiego pigmentu, warto powalczyć z konsystencją. Przez nieumiejętną aplikację możemy uzyskać nieciekawy efekt, jednak ja cienie MIYO bardzo lubię. 
Wkrótce postaram się zaprezentować jak sprawują się w akcji :)