My lovely followers:

sobota, 2 czerwca 2012

MIYO: Metallic Eyeshadow - review

Zapraszam was dzisiaj na recenzję cieni MIYO z edycji limitowanej Metallic Eyeshadow. Tanie, mocno napigmentowane - jedni je kochają, inni nienawidzą. Zacznijmy jednak od początku.
MIYO oferuje nam 12 metalicznych cieni w w intensywnych, żywych kolorach. Osobiście posiadam 6 z nich:
-Sweet Lulu (41) - przybrudzony jasny róż
-Rockstar Robyn (46) - jasny grafit, z minimalną domieszką fioletu
-Lucky Mia (47) - ciemny brąz ze złotą poświatą
-Electric Sara (48) - niesamowity turkus, mój ulubieniec
-Dusty Ella (49) - głęboki odcień granatu
-Pretty Julia (51) - złoto 


Cienie(3g) kosztują 5,49 PLN i zamknięte są w plastikowych, często bardzo opornych na otwieranie, opakowaniach. Chwila nieuwagi i możemy złamać paznokieć.


Konsystencja cieni jest specyficzna, zdecydowanie różni się od cieni dostępnych w regularnej sprzedaży.
Cienie podobne są do KOBO z serii fashion - wilgotne, odrobinę kremowe - przez to praktycznie niemożliwa jest aplikacja pędzlem. Dla najlepszych rezultatów proponuję użyć palca lub pacynki.







Pigmentacja jest naprawdę zadowalająca. Kolory są nasycone, Niewielka ilość cienia wystarczy by uzyskać intensywny odcień. 


Podsumowując: za taką cenę i dla takiego pigmentu, warto powalczyć z konsystencją. Przez nieumiejętną aplikację możemy uzyskać nieciekawy efekt, jednak ja cienie MIYO bardzo lubię. 
Wkrótce postaram się zaprezentować jak sprawują się w akcji :) 

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. cudne! najbardziej podoba mi się ten seledynowy :)
    za taką cenę naprawdę pigmentacja jest REWELACYJNA :)

    OdpowiedzUsuń
  3. takie piękne, za taką cene! chcę je :D
    gdzie kupiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłam znaleźć ich stacjonarnie więc kupiłam na www.drogeriamarzen.pl + cena jest o 0,50 PLN niższa ;)))) Nic tylko kupować!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam powiedzieć, że któryś z nich jest piękny, ale tak patrzyłam na każdego po kolei i stwierdzam, że wszystkie są równie piękne, fantastyczny dobór odcieni, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. podziwiałam je już na tylu blogach i wciąż nie mogę się zebrać żeby pojechać i je kupić. Ten szaro-fioletowy jest fantastyczny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciemny fiolet i brąz wyglądają pięknie! Będę musiała chyba się w kilka zaopatrzyć, jestem bardzo ciekawa ich woskowo-kremowej konsystencji.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Idalia - konsystencja rzeczywiście warta uwagi :) Nie wszystkim przypadnie do gustu, mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń